Rowertour testuje rękawiczki Fox Ranger Fire i Water

Odzież Fox jest doskonale znana w świecie motocrossu. Ceniona przede wszystkim za wytrzymałość, wygodę i funkcjonalność. Nie można też pominąć designu, obok którego ciężko przejść obojętnie. W świecie zawodowych kolarzy dominacja marki nie jest aż tak zauważalna, niemniej może pochwalić się dużym gronem wiernych fanów. Wpływ na to mają nie tylko najwyższej klasy produkty, ale także współpraca z gwiazdami światowego formatu, blogerami i mocnymi drużynami sportowymi. Dobrze przemyślane i sprawnie prowadzone kampanie marketingowe są bardzo mocną stroną firmy i sprawiają, że „zwykli” kolarze chcą się pokazywać w ubraniach z charakterystyczną głową lisa.

 

 

 

 

W ofercie Fox’a znajdziemy: koszulki, spodenki, bluzy, kaski, kurtki ochraniacze, gogle, plecaki, skarpety, buty, bidony i rękawiczki. Na tych ostatnich chciałbym się dziś skupić. Zachęcony testowanym latem modelem z fenomenalnej linii Ranger, jesienią postanowiłem sprawdzić, jak radzą sobie „Rangery” w wersji jesienno-zimowej, czyli dwa modele o jakże antagonistycznych nazwach: Fire i Water. Przy okazji zachęcam do przeczytania recenzji modelu Fox Ranger w odsłonie wiosenno-letniej.

 

 

Rękawiczki rowerowe Fox Ranger Fire

Na pierwszy ogień poszły rękawiczki Fox Ranger Fire w kolorze czarnym. Nie jest to jednak głęboka czerń. Czy ten odcień jest ładny, czy nie, nie będę się wypowiadać, ale warto zaznaczyć, że zdjęcia producenta kolorystycznie nieco odbiegają od rzeczywistego. Na wierzchu dłoni znajduje się średniej wielkości charakterystyczne odblaskowe logo z wizerunkiem głowy lisa. Porównując z pozostałymi modelami rękawiczek Fox’a muszę przyznać, że logo jest niewielkie i nie rzuca się tak bardzo w oczy. Dla jednych będzie to zaletą, a dla tych, którzy lubią się pokazać w markowych ubraniach pewną wadą.

 

 

 

Budowa rękawiczek Fox Ranger Fire

Nie starczy mi palców rąk i nóg, aby policzyć ile rękawiczek rowerowych przetestowałem, więc już dobrze wiem, na które elementy zwrócić szczególną uwagę. Im mniej szwów, tym rękawiczki łatwiej jest dopasować do dłoni, rzadziej się rozrywają (bo zwykle puszczają właśnie szwy) i nie uwierają podczas użytkowania. Mamy więc szeroki mankiet, który lekko się rozciąga i doskonale przylega do nadgarstka. Wygląda na wytrzymały, a zszyty jest jedynie jednym szwem od wewnętrznej strony dłoni. Tutaj także znajduje się szerokie ucho pomagające w zakładaniu rękawiczek. Na uchu mamy wszyty gumowy element z niewielkim logo i jakimiś numerami. Prawdopodobnie oznaczającymi numer serii/partii.

 

Mankiet zszyty jest z jedynie dwoma kawałkami materiału. Z tych trzech części stworzone jest w zasadzie 90% rękawiczki. To ogromny plus dla wytrzymałości i wygody. Na wierzchu dłoni znajdziemy ten sam materiał, który został wykorzystany do mankietów. Wnętrze dłoni to natomiast AX Suede – specjalny wodoodporny materiał, który zapewnia przyczepność w każdych warunkach. Jest miękki przyjemny w dotyku, a przy tym sprawia wrażenie niezwykle wytrzymałego i odpornego na przetarcia i rozcięcia. A jak z jego wodoodpornością? Przekonałem się o tym podczas jazdy w październikowym deszczu. Nie była to może ulewa, a raczej niezbyt intensywny deszcz, który nie był za bardzo odczuwalny w trakcie jazdy. W takich warunkach ręce pozostały suche, a ich przyczepność na gripach była bez zarzutu. Kolejnym kawałkiem materiału, na który zwróciłem uwagę jest ten biegnący po bokach palców. Jest to prawdopodobnie nylon. Cieńszy i bardziej elastyczny. W tańszych modelach często wykonany z kilku kawałków materiału zszytych ze sobą pomiędzy palcami lub na ich czubkach. Nie lubię szwów na czubkach palców, ponieważ sprawiają, że materiał na palcach jest grubszy, a przez to mamy gorsze wyczucie przedmiotów i powierzchni, których dotykamy.

 

 

 

 

W rękawiczkach Fox Ranger Fire zastosowano jeden kawałek materiału przebiegający przez wszystkie palce. Szwy poprowadzono tak, że nawet od wewnątrz rękawiczki wyglądają schludnie. Tak naprawdę z wnętrza jesteśmy w stanie wyczytać więcej, niż z zewnętrznej strony rękawic. Tak precyzyjnie wykonanego modelu jeszcze nie widziałem. Warto dodać, że całe wnętrze jest wykonane z ocieplanego, miękkiego materiału, który po prostu uwielbiam. Jest delikatny i świetnie izoluje. Niczego więcej mi nie trzeba. Dodatkowo na palcu środkowym i wskazującym znajdują się antypoślizgowe wstawki oraz nici przewodzące, które pozwalają na obsługę urządzeń z ekranami dotykowymi.

 

Osobną historią jest kciuk. Tu już znajdziemy szew, który przebiega przez niemal całą długość palca, ale nie kończy się na opuszkach, czy na czubku, a znacznie wcześniej. Zastosowanie szwu wynika z tego, że na kciuku wszyto materiał służący do ocierania potu lub przetarcia gogli. Tutaj także zastosowano antypoślizgowe wstawki.

 

 

 

Na jaką temperaturę nadają się rękawiczki rowerowe Fox Ranger Fire?

Co do temperatury to trudno jednoznacznie powiedzieć, że przy danym zakresie, np. poniżej zera rękawiczki dadzą radę, ponieważ każdy inaczej odczuwa brak ciepła, a szczególnie dotyczy to palców u rąk i nóg. Ja raczej źle znoszę niską temperaturę. Jednak podczas dwugodzinnego treningu w temperaturze około 5 stopni ręce mi nie zmarzły.

 

Drugą parą, o której chciałbym przy okazji krótko opowiedzieć są Fox Ranger Water. W porównaniu do Fire jest tu większe logo, które nie jest odblaskowe. Tak samo posiadają nici przewodzące na palcach, a do ich produkcji wykorzystano wodoodporny polar AX Suede. Nie bez powodu nazywają się „Water” – znajdziemy tu zaawansowaną technologicznie trwałą powłokę DWR, która chroni przed wilgocią, brudem i błotem. Producent gwarantuje absolutną suchość nawet w najmniej sprzyjających warunkach. Z wilgocią radzą sobie lepiej, niż model Fire i mogę śmiało stwierdzić, że może nie w 100%, ale w 95% chronią przed niemal każdym, nawet bardzo intensywnym deszczem. Zakres temperatur w jakich sprawdzą się Ranger Water jest podobny do modelu Fire, możliwe, że są minimalnie cieplejsze, ale nie na tyle, aby się nad rozwodzić i dokładniej badać. Są tak samo doskonale wykonane i dopracowane pod każdym względem.

 

 

 

Cena rękawiczek Fox Ranger Fire i Water

Mimo, że są do siebie bardzo podobne to za dodatkową ochronę przed wilgocią, musimy dopłacić do modelu Water. W naszym sklepie Fire dostaniecie za 96,90 zł, a Water za 149,90 zł. Czy warto dopłacić te 50 zł i wziąć wersję Water? Wszystko zależy od tego w jakich warunkach jeździmy i czego oczekujemy od rękawiczek. Jedno jest pewne: dzięki doskonałym materiałom, starannemu wykonaniu i zadbaniu o każdy szczegół zakup tych rękawiczek to inwestycja na lata. Pomijam sytuację, w której się przewrócimy i rozedrzemy je o ostry kamień, czy gałąź. Chociaż i w takiej sytuacji są w stanie znieść naprawdę wiele.

 

Fox Ranger Fire i Water - jaki rozmiar?

Rękawiczki dostępne są aż w 5 rozmiarach: S, M, L, XL i XXL, więc każdy powinien bez problemu dobrać rozmiar idealny dla siebie. Już po pierwszych kilku treningach zdecydowałem, że będą to moje podstawowe rękawiczki do jazdy w terenie. Chyba, że temperatura spadnie grubo poniżej zera. A jeśli jeszcze nie wiecie co chcielibyście dostać pod choinkę to warto umieścić rękawiczki Ranger Fox Water lub Fire na swojej liście prezentów.

 

Powiązane artykuły

zamknij [x]