Dlaczego Twoja kobieta nie chce jechać z Tobą na wyprawę rowerową?

Kilka lat temu w jednym z magazynów rowerowych przeczytałem historię o tym jak dziewczyna na wiele lat porzuciła rowery, bo koledzy skutecznie zniechęcili ją swoim towarzystwem. Co jakiś czas słyszę, że piękniejsza połowa nie chce jeździć ze znajomym na rowerze, a o wyprawach to już zapomnijmy. Jak to jest Panowie, że potem na szlakach są Panie, którym możemy buty wiązać?

 

 

Wymagający szlak Wikuni w północnym Chile

 

 

Drogie Panie! Jeśli ten artykuł trafi do Waszych rąk to mam nadzieję, że znajdziecie w nim moją dobrą intencję. Nigdzie nie napisałem, że Panie nie jeżdżą na rowerach. Bardzo często spotykamy Panie podczas naszej wyprawy i czasem są to rowerzystki podróżujące samotnie. Nie o rywalizację tu chodzi, więc zapraszam.

 

Dwie perspektywy

Poznaj Janka, Staszka i Tomka. Chłopaki byli z różnych stron Polski, ale raz w roku spotykali się z innymi rowerzystami na zlocie. Zawsze wymieniali się wrażeniami z bliższych wycieczek i dalszych wypraw. Pewnego roku Staszek nie miał nowych zdjęć. Poznał Hankę i tym razem pojechali do Chorwacji na plażę. Kolejnego roku Staszek również tylko słuchał relacji kolegów. - Planujemy podróż poślubną na Wyspy Kanaryjskie. Wypożyczę sobie szosę na kilka dni, by zobaczyć trasy, o których słyszałem - planował. Kolejnego roku Staszek już nie przyjechał... Znasz podobne historie?

 

 

Przeprawa przez Salar de Coipasa w Boliwii

Przeprawa przez Salar de Coipasa w Boliwii

 

 

Nieprzypadkowo w pierwszym akapicie przywołałem wspomnienie artykułu, który moim zdaniem wymienił łańcuszek błędów popełnianych przez brzydszą połowę populacji. Dziś zupełnie inaczej patrzę na komunikat znajomego usłyszany przy piwie "Hanka nie lubi jeździć na rowerze". Dziś zapala mi się czerwona lampka i pojawia w głowie pytanie "A co zrobiłabyś nadal/znów chciała jeździć?"

Czasem wydaje mi się, że Panowie mają oczekiwanie, że dołączą piękniejszą połówkę do swojego "teamu" i będą śmigać jak kiedyś. Czasem się udaje. Panowie, nie ma co owijać w bawełnę. My jesteśmy brudasy i przypomni Wam to każdy nauczyciel, który musiał prowadzić lekcję po waszym W-Fie w liceum. Kobiety mają znacznie bardziej rozwinięty zmysł zadbania o siebie. Ta umiejętność podoba nam się podczas randki w parku, ale zapominamy o tym próbując realizować rowerowy pomysł na wspólny czas.

Do spraw związanych z higieną dochodzi drugi aspekt. My mężczyźni nazywamy go "trudne dni" i kojarzy nam się z koniecznością zachowania ostrożności (żeby zachować zdrowie psychiczne). Jakoś nam umyka temat "trudnych dni" i mówiąc wprost - higieny, kiedy proponujemy szaloną przygodę. A może wystarczyłby mały element empatii ze swojej strony? Zrozumienia, że obawiacie się innych rzeczy w trakcie niezorganizowanego wyjazdu.

 

 

Podjazd można podzielić na dwa dni. Szkoda utknąć po ciemku na górskiej drodze

Podjazd można podzielić na dwa dni. Szkoda utknąć po ciemku na górskiej drodze

 

Od czego zacząć?

Od garażu, piwnicy czy przedpokoju, gdziekolwiek Twoja towarzyszka trzyma rower. Zainteresuj się jej sprzętem i sprawdź czy wszystko działa jak należy. Tłumaczenie problemów ze zmianą biegów lub innych szelestów niską grupą sprzętową może nie zadziałać. Jeśli się zainteresujesz, przejedziesz na rowerze partnerki to już macie nić porozumienia. Jeśli nawet coś nie do końca będzie w rowerze działać, to dałeś perspektywy na poprawę.

Zaplanuj dwu-trzydniową wycieczkę po ciekawej i nieoczywistej okolicy. Dystans nie może być długi, bo musisz mieć czas na pizzę, lody czy kawę na rynku małego miasteczka. Kalorie nie będą w tym wypadku problemem, bo zaraz je spalicie jadąc wokół jeziora czy przez las. Bagaż też musi być minimalny. By to osiągnąć, znajdź ciekawe gospodarstwa agroturystyczne albo lepszą kwaterę prywatną. Miły wieczór w takim miejscu sprawi, że rower nie będzie się kojarzył tylko z makaronem z sosem pomidorowym.



Bezdrożna Kirgistanu. O tym marzyłeś?

Bezdroża Kirgistanu. O tym marzyłeś?

 


 

W górach Kirgistanu

W górach Kirgistanu


Co dalej?

Tak wiem, Ty chciałeś na wyprawy, nocleg pod gwiaździstym niebem w górach dzikiego Pamiru, a ja opowiadam o jakimś SPA połączonym z rowerowym spacerem. Zrób jeszcze jeden krok. Skoro musisz konkurować z wakacjami na Krecie, Teneryfie lub Sycylii, to pokaż o ile ciekawsze są te miejsca z rowerowej perspektywy. Włącz się aktywnie w zaplanowanie takiego wyjazdu, wtajemnicz jak przewieziecie tam rower i wszystko zarezerwuj. Tym razem jest czas na Wasz nocleg pod gwiazdami. Zabierz sprzęt kempingowy, by spróbować spędzić tak dwie, trzy noce z planowanych powiedzmy ośmiu. Przykładowo nad Morzem Śródziemnym bez problemu znajdziesz zadbane, kameralne kempingi z czystym prysznicem, pizzerią i dostępem do plaży. Pamiętaj o tym co pisałem wcześniej. Twoja piękniejsza połowa musi czuć się bezpiecznie i komfortowo, więc balansuj odpowiednio nowymi dla niej wrażeniami.

 

 

Z rowerów wypatrujemy dobrego miejsca do wypicia włoskiej kawy

Z rowerów wypatrujemy dobrego miejsca do wypicia włoskiej kawy

 


 

Po ciężkim dniu bezpieczny nocleg zapewnia uśmiech. Zaplecze marketu Carrefour na Sycylii

 

 

Wysiadacie z samolotu na Teneryfie. Odbierasz Wasze pudła z rowerami i układasz wszystko w spokojniejszym kącie. Teraz musisz w ciągu godziny złożyć rowery w całość i jak to mówią, zostać bohaterem tego lotniska. Wasze sakwy ważą więcej niż zazwyczaj, więc ostrzeż partnerkę, że początkowo rower będzie wydawał się z gumy. Wrażenie minie po 5 kilometrach, o ile nie zapakowaliście za dużo. Dalej ma być przyjemnie i fajnie. Skoro zaplanowałeś długi podjazd to pokaż, że nie musicie robić kolejnego. Nie spinasz się, macie czas. Przecież w miasteczku jest fajny pensjonat, gdzie można wypocząć i smacznie zjeść przy butelce lokalnego wina. Planujesz nocleg pod namiotem? Przyjedź na miejsce kilka godzin przed zachodem słońca, rozłóż obóz i zrób niespodziankę! Z zakamarków wyjmij ulubione pesto do makaronu, kawiarkę do zaparzenia kawy i wino. Od kawy zacznij, butelkę wina można zostawić na wieczór. Pokaż, że na wyprawie rowerowej też można się cieszyć małymi rzeczami, a może nawet bardziej niż wtedy, gdy mamy je bez wysiłku.

Do tego miejsca powinno się udać, zamienić wakacje all-inclusive w aktywny rowerowy wyjazd. Już wykazałeś się kreatywnością. Podążaj więc dalej i wkręcaj partnerkę w swoje zainteresowania. Pokaż jej ciekawy artykuł na blogu, kup inspirujący album ze zdjęciami lub obejrzyjcie do kawy film na Vimeo. Kiedy pierwszy raz westchnie na widok przejazdu rowerem przez ​Salar de Uyuni (tam jest płasko!), zacznij myśleć o kolejnych biletach.

 

Miałem łatwiej

Kiedy zacząłem podróżować z moją żoną nie musiałem przedstawiać jej zalet dzikich noclegów pod namiotem. Kilka lat wcześniej mogliśmy razem planować wspinaczkę na Kazbek lub trekking wokół Mount Everest w Himalajach​. Rower to było jednak coś innego. Tutaj musiałem się wykazać. Pewnego dnia Gosia rzuciła pomysłem wyjazdu do Kirgistanu. - Zgoda, ale na rowerze - odpowiedziałem. Do wyjazdu było kilka miesięcy, w piwnicy stał jej zbyt mały, nienadający się na takie trasy rower, a ona nigdy nie przejechała kilometra z bagażem.

 

Szlak Trzy Przełęcze - wariant drogi podczas trekkingu pod Mount Everest

Szlak Trzy Przełęcze - wariant drogi podczas trekkingu pod Mount Everest

 


 

Everest Base Camp

Everest Base Camp

 

 

Zaplanowałem kilka weekendów po okolicy wplatając w trasy przełęcze i szlaki w Beskidach. Rozpoczęliśmy też poszukiwania nowego roweru na trudy Kirgistanu. Stwierdziłem jednak, że potrzebujemy jeszcze wyjazdu przygotowawczego przed wysokimi przełęczami. Chcieliśmy poznać jak nam się wspólnie jedzie dłużej niż jeden dzień. Znalazłem bilety na Sycylię. Kilka przygotowawczych szlifów lepiej wykonać w łagodnym klimacie majówki na włoskiej wyspie niż w wysokich górach Tien-Szanu. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Delikatny rozruch rozwiązał kilka wątpliwości specyficznych dla rowerowej wyprawy, które ciężko byłoby mi wytłumaczyć na sucho w domu. Po prostu nie wiedziałem, że one istnieją. Lepiej było je pokazać podczas przyjemnego wyjazdu. Wyjazd do Kirgistanu też się udał. Zrobiliśmy w tym temacie więcej niż zakładaliśmy, poznaliśmy nowych ludzi i wsiąknęliśmy w temat.

 

 

Pierwsze spojrzenie na Fitz Roy

Pierwsze spojrzenie na Fitz Roy

 


 

Dojechaliśmy na koniec świata - Ushuaia w Argentynie

Dojechaliśmy na koniec świata - Ushuaia w Argentynie

 

 

Tak rower stał się naszym głównym sposobem poznawania Polski i Świata. Kto wie, może gdyby nie zdanie "Zgoda, ale na rowerze", to nie moglibyśmy teraz podróżować od miesięcy na rowerze. Może nie zdawalibyśmy sobie sprawy, że to dla nas najlepszy sposób eksploracji świata, poznawania ludzi i samych siebie. Dziś wspólnie piszemy dla Was artykuły na naszym blogu, których podstawą jest trwająca od półtorej roku ​rowerowa wyprawa po Ameryce Południowej

 

Choć staramy się, by artykuły były wartościowe także dla niecyklistów i niepodróżników, to jednak nie powstałyby w takiej formie, gdyby nie pomysł na wyprawę w rowerowym siodełku.

Mam nadzieję, że te kilka akapitów będzie powodem do dyskusji. Po co chować pasję lub odkładać ją na później? Zwykle wraz z wiekiem stać nas na coraz lepsze rowery i coraz dalsze kierunki, a kilometrów jakby mniej. Może część z nas jeszcze odnajdzie rowerową pasję swoim związku.

 


 

Michał Pawełczyk

 

Artykuł powstał przy współpracy z blogiem ​kwestiaszlaku.pl - góry, podróże, fotografia i wywiady

Powiązane artykuły

zamknij [x]